8 maja 2014 r. - Winda spada z IV piętra z ludźmi w środku na Ślicznej 22 - Winda spada z IV piętra z ludźmi w środku. Dzieje się to w budynku znanego dewelopera przy ul. Ślicznej 22c. Kto ponosi odpowiedzialność za brak konserwacji wind i sprowadzenie zagrożenia życia na mieszkańców tego bloku?
Przy ul. Ślicznej 22c winda spadła w trakcie jazdy. 30-letnią kobietę pogotowie zabrało do szpitala, a dźwig został zamknięty przez policję. To już kolejny problem z urządzeniem - na początku tego roku nie działało aż przez trzy miesiące. Winda zepsuła się ok. godz. 12. -W środku była trzydziestoletnia kobieta, wynajmująca jedno z mieszkań. Wsiadła do dźwigu na czwartym piętrze. Około drugiego piętra nagle zaczęła spadać w dół, a zatrzymała się na poziomie -1 - opowiada pan Paweł, prowadzący sklep na parterze budynku. Na miejsce przyjechała straż pożarna, konserwator windy, a także trzy radiowozy i prokurator. Kobietę odwieziono na pogotowie.
- Problemy zaczęły się wraz z finansowymi trudnościami Ganta - powiedział nam Maciej Kabza, właściciel kilku mieszkań w budynku. - Deweloper przestał opłacać rachunki, więc nie ma pieniędzy na konserwację windy - tłumaczy. Nie miała odpowiednich przeglądów, więc dozór techniczny zamknął urządzenie. Gant, który wybudował budynek, od lat nim zarządzał. Gmach powstał w 2004 roku, ale ludzie, którzy kupili w nim mieszkania, dotąd nie zostali wpisani do księgi wieczystej jako właściciele odrębnych - mają jedynie procentowe udziały w całości budynku. 2 stycznia wrocławski sąd ogłosił upadłość dewelopera, a konta, na które mieszkańcy wpłacali, zostały zablokowane. Nie miał kto zlecić naprawy ani zgłosić urządzenia do przeglądu. - Windy były unieruchomione przez dwa-trzy miesiące - mówi pan Paweł. W kwietniu udało się powołać wspólnotą mieszkaniową i udało się ruszyć jedną z nich. Według naszego rozmówcy, nawet po uruchomieniu urządzenie szwankowało i zacinało się.
Cały tekst: http://wroclaw.wyborcza.pl