pawlowice

  • 2-OLTASZYN.jpg
  • 3-OLTASZYN.jpg
  • 4-OLTASZYN.jpg
  • 5-OLTASZYN.jpg
  • 6-OLTASZYN.jpg

„Postępuj tak, jak gdyby maksyma twojego postępowania miała stać się prawem ogólnym.”  Immanuel Kant

Jedną z podstawowych umiejętności ćwiczonych na kursach prawa jazdy jest prawidłowe parkowanie samochodu. Teoretycznie każdy kierowca powinien umieć pozostawić pojazd w taki sposób, aby nie budziło to wątpliwości u innych użytkowników parkingów. Odnoszę jednak wrażenie, że wielu właścicieli czterech kółek po prostu utraciło tę umiejętność i nie dotyczy to tylko mieszkańców naszego osiedla, ale jest w mojej ocenie powszechnym problem kierowców. Stawiamy samochody gdzie popadnie i byle jak, nie patrząc na innych użytkowników dróg, chodników, często nie zauważamy wjazdów na prywatne posesje.

 

 

Co jakiś czas pod oknem słyszę głośne krzyki lub długie trąbienie klaksonu. Zdarza się, że trwa to nieprzerwanie przez kilka, kilkanaście minut. Mieszkam na ulicy Motylkowej, która jest drogą dojazdową do nieruchomości dla mieszkańców dużych osiedli i domków jednorodzinnych. Bolączką tych drugich jest problem z wyjazdem z własnej posesji. Inni kierowcy porzucają swoje pojazdy przed ich bramami w taki sposób, że trudno przejść pieszemu, a co dopiero wyjechać z własnego garażu. Nieskuteczne są znaki zakazu parkowania i tabliczki z odpowiednimi napisami. Jestem w stanie zrozumieć każdego, kto spieszy się rano do pracy (z Ołtaszyna trzeba wyjechać ze sporym zapasem czasu, bo sam wyjazd z osiedla potrafi zająć godzinę), a tu jeszcze na dzień dobry zapora nie do przejścia w postaci „porzuconego” pojazdu, który oczywiście zawsze pozostawiony jest tylko na chwilę, a fakt, że stoi całą noc, to już inna sprawa. Każdy może mieć własne poczucie czasu, ale tzw. zdrowy rozsądek i trzeźwość myślenia to ogólna norma, z którą raczej nie należy dyskutować. O kulturze dialogu w takich przypadkach, gdy po kilkunastu minutach trąbienia, pojawia się właściciel takiego pojazdu i dochodzi do konfrontacji z sąsiadem, napiszę innym razem, bo to też ciekawy temat.

Przeciętnego człowieka poraża brak zrozumienia, niechęć do pamiętania o potrzebach innych użytkowników samochodów. W dzisiejszych czasach nie ma takiej możliwości, żeby wszystkie samochody zmieścić w garażach ( według statystyk przodujemy w rankingach stolic europejskich, jeśli chodzi o ilość samochodów przypadających na jednego mieszkańca – niestety, w naszym przypadku, to konieczność wynikła z tak działającej komunikacji miejskiej, a raczej jej braku), tym bardziej powinniśmy pamiętać przy parkowaniu o swoich sąsiadach, zwłaszcza o tych, którzy wracają z pracy później i muszą poświęcić kolejne kilkanaście minut na poszukiwanie miejsca parkingowego, bo ktoś postanowił zająć swoim małym samochodem osobowym taką ilość miejsc postojowych, że spokojnie zmieściłby się tam pokaźnych rozmiarów samochód dostawczy…

Problem bezmyślnego pozostawiania aut na ciągach komunikacyjnych nie dotyczy tylko tzw. „przyjezdnych”, często z daleka, z drugiego końca Polski, albo z innego kraju. Dla nich brak znajomości geografii osiedla, wiedzy o innych parkingach mógłby być usprawiedliwieniem porzucenia samochodu w niewłaściwym miejscu. Jednak często jesteśmy zastawiani przez własnych sąsiadów, którym nawet już kilka razy zwracaliśmy uwagę, w takich przypadkach nie możemy mówić już o bezmyślności czy braku umiejętności kierowania pojazdem, ale o zwykłej złośliwości względem innej, konkretnej osoby. Znam przypadek, w których zdesperowany właściciel posesji, do której wjazd był notorycznie zastawiany przez te same samochody, został zmuszony do zakupienia ogrodowych donic z kwiatami, które trudno jest przestawić dorosłemu człowiekowi. W ten sposób zdołał ograniczyć parkowanie pod swoją bramą, tylko po to, aby rano mógł wyjechać z domu ( inne metody typu: uprzejme prośby, kartki z informacją itp. zawiodły). Zastawianie jego podjazdu na posesję trwało zgoła kilka miesięcy, do dziś trudno zrozumieć mi podłoże takiego zachowania, skierowanego na to, by komuś dokuczyć. Złośliwość w czystej postaci - inaczej tego nie można nazwać.

Zbyt często zapominamy, że kultura parkowania, to jedna z cech, która tworzy nasz własny wizerunek. Samochody nie są anonimowe, łatwo można zidentyfikować właściciela i wyrobić sobie o nim zdanie, tym bardziej dziwi nonszalancja niektórych kierowców. To zupełnie tak, jakby zostawić w mieszkaniu swoje buty na samym środku korytarza, ktoś się wreszcie o nie potknie. Wchodząc do domu, w którym już od wejścia widzimy bałagan, schematycznie oceniamy negatywnie domowników pod względem dbałości o czystość swojego otoczenia. Już od najmłodszych lat rodzice uczą dzieci, że buty powinny być odkładane na półkę, im równiej, tym więcej się ich zmieści na jednym poziomie. Dlaczego więc tak często zapominamy o tym, żeby podobnie traktować nasz samochód, który współcześnie stał się czymś w rodzaju nowoczesnego obuwia? Jednak pozostawiamy go tak niechlujnie, nieprzemyślanie i często powodując zagrożenie dla innych użytkowników! Brak kultury czy raczej bezmyślność? Odpowiedzieć każdy musi sobie sam, pamiętając, że w większości nie jesteśmy anonimowi, nawet gdy już nie siedzimy za kierownicą. Sposób parkowania może wiele powiedzieć o nas samych. To, w jaki sposób pozostawimy nasze auto, staje się wizytówką i świadectwem tego, kim jesteśmy.

Sebastian Wilk

 

Rada i Zarząd Osiedla Ołtaszyn
ul. Pszczelarska 7
      52-210 Wrocław
tel. 71 368 19 34

     (czynny podczas dyżurów)

      Dyżur Radnych każdą środę - 18:00-19:00

     II piętro - Sala Sesyjna Rady Osiedla Ołtaszyn


Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Graficzny odnośnik do serwisu: Wrocław Otwarte Dane  Graficzny odnośnik do serwisu: Wrocławski Budżet Obywatelski  Graficzny odnośnik do serwisu: Wrocławska Karta Turystyczna

Graficzny odnośnik do serwisu: System Informacji Przestrzennej Wrocławia Graficzny odnośnik do serwisu: Nasz Wrocław

Graficzny odnośnik do serwisu: Centrum Usług Informatycznych we Wrocławiu  Graficzny odnośnik do serwisu: BIP